Subiektywnie

Tanio, szybko i dobrze! A co!

Pieniądze ekscytują wszystkich. A już spektakularną falę ludzkich emocji wyzwalają oczywiście… cudze  zarobki 🙂

Po ciągnącym się na wzór opery mydlanej temacie zarobków w jednym z banków, pora na żenująco niskie zarobki nauczycieli. W sieci wrze. Sami nauczyciele dbają, grożąc strajkiem, by temat nie tracił na atrakcyjności.

Na popularnym portalu społecznościowym uprawiamy nasz sport narodowy. Jedni przekonują drugich do swoich racji. Oczywiście, tradycyjnie podgrzewając dyskusję inwektywami i hejtem.

Z zaciekawieniem prześledziłam głos opinii publicznej w tych dwóch sprawach i niestety po raz kolejny wyciągnęłam ten sam wniosek. Nie rozumiemy znaczenia stosunku ceny do jakości, a jakość zasadniczo nie ma dla nas żadnego znaczenia. Tak bardzo emocjonujemy się faktem, czy to za dużo, czy za mało, że w gąszczu umyka nam pytanie, za co?

Nauczyciel, który jest w stanie zainspirować, być przewodnikiem, nauczyć, zaangażować się, wart jest odpowiednio wysokiej pensji. Nauczyciel, który nie ma tych kompetencji, nie. Podobnie sprawa ma się z panią dyrektor od komunikacji w znanym już teraz Polakom banku centralnym. Nie chodzi o to, ile zarabia, tylko czy to, co robi, jest tyle warte. Jeśli jest wybitna, powinna też tak zarabiać, jeśli nie, każde wynagrodzenie będzie za wysokie.

Znając nasze „słabości narodowe”, chyba powinnam przestać się dziwić, że nadal zdarzają się Klienci, którzy oczekują, że będzie tanio, szybko i bardzo dobrze 😉

Justyna Lulkiewicz