Z przymrużeniem oka

A co, jeśli upadnę?

Lęk przed porażką blokuje wiele działań, ale jeśli boisz się upadać, nigdy nie polecisz. Dziś kilka słów na temat jednej z ważniejszych kompetencji w biznesie i życiu. Porozmawiajmy o uporze.

Schowaj białą flagę na dno szafy

Wytrwałość jest jak wytrych, który prędzej czy później otworzy każde drzwi. Wywalą Cię drzwiami, wejdź oknem. Banały i ludowe mądrości czy recepta na sukces?

Ostatnio jeden z naszych Klientów zapytał Monikę, jak udało jej się „załatwić” telewizję na wydarzenie, które organizował. Był zaskoczony, że bez wsparcia z budżetu reklamowego i przy braku tematu mrożącego krew w żyłach lub jego udziału w jakiejkolwiek aferze, został zauważony 🙂

Odpowiedź go zaskoczyła. Nie znał metody 3xU. Czyli zastosowania; uporu, uroku i uprzejmości.

Tej metody nie zna również styczniowa fala amatorów treningów w siłowni. Początek roku bywa trudny dla tych, którzy chodzą na siłownię regularnie. Nie sposób dopchać się do ulubionych maszyn, a ilość nowych twarzy i tłum może przerażać. Na szczęście dla nich, upór nie jest mocną stroną styczniowych amatorów sportu i w okolicach lutego wszystko powoli wraca do normy.

Pokonuj zakręty uporem

Ten rodzaj zniechęcenia, który obserwujemy u styczniowych amatorów sportu, dopada praktycznie każdego i dotyczy wielu sytuacji. Szczególnie, gdy działania, które realizujemy, nie przynoszą zauważalnych efektów. I choć wszyscy wiemy, że nie ma co liczyć na bicepsy po miesiącu treningów i tak dopada nas zniechęcenie.

I jeśli w tym momencie nie włączymy determinacji i uporu, jedno jest pewne. Sukcesu nie będzie. Bo ten spokojnie czeka za wieloma zakrętami i odnoszą go Ci, którzy się nie poddają na początku drogi.

Nas w Agencji też czasem dopada zniechęcenie. Szczególnie, że zależy nam na efektach naszej pracy. Presja związana z szybkim osiąganiem efektów generuje jednak poważne zagrożenie. Może wpływać na zbyt szybkie odpuszczanie i szukanie kolejnych zupełnie nowych rozwiązań.

A co, jeśli polecisz?

Najczęściej jednak, po burzliwych dyskusjach po raz kolejny dochodzimy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest upór i determinacja w realizacji przyjętych założeń, okraszona małą dawką analityki i wprowadzania drobnych innowacji.

To naszym zdaniem dobra praktyka, która przekłada się na rewolucję w sposobie myślenia. Zamiast myślenia  przy chwilowych perturbacjach „A co, jeśli upadnę”, kieruje nas w stronę myślenia „A co, jeśli polecę”?

Wysokich lotów!

Justyna Lulkiewicz